Korea Południowa to najbliższy sąsiad Japonii i zawsze chciałem zobaczyć stolicę tego kraju – Seul. Nadarzyła się okazja, dłuższej przesiadki w drodze powrotnej z Singapuru do Tokio.
Transport
Samolotem z Singapuru liniami Singapore Airlines (pierwszy raz). Lot był nocny i trwał około 6h. Mimo starszej kabiny (Boeing 777-300ER) Singapore Airlines, mogłem sporo pospać i byłem w miarę wypoczęty na Seul.

SQ612 – SIN-ICN Starsza wersja łoża w SQ ale wygodna No spodziewałem się czegoś lepszego od Singapore Airlines…
Po wylądowaniu w Seulu zauważyłem kolejnego Dreamlinera LOT-u! Zapaliła mi się “dioda”, że może tutaj “natknę” się na Miss Polski. Nic z tego, tutaj też nie trafiłem w Jej grafik. Za to jakaś młodzieżowa reprezentacja Polski (w czym? to nie wiem) przyleciała tym rejsem do Seulu.

Polacy tak jak w przypadku Tajwanu i Hongkongu, nie potrzebują wizy do Korei na pobyt do 90 dni. Brak stempla w paszporcie, “wiza” na małym kartoniku. Zawsze należy potwierdzić obecnie obowiązujące przepisy.
Z lotniska do głównej stacji w Seulu jeździ express – pociąg, którym w 43 minuty dojeżdzamy do celu.

Podobno transport publiczny jest dobrze zorganizowany w Seulu. Nie skorzystałem, więc się nie wypowiem, ale do poniższych atrakcji bez problemu można wybrać się piechotą.
Zakwaterowanie
W Seulu miałem najlepszy nocleg (Tmark Grand Hotel Myeongdong) podczas mojego tygodniowego przemieszczania się od Chin, Tajwanu po Singapur. Może dlatego, że trafił mi się dobry kupon zniżkowy. Hotel zlokalizowany 10 min. piechotą od głównej stacji Seul.

W hotelu sklep (7-eleven), Burger King, więc można przeżyć bez wychodzenia z budynku 😉
Atrakcje
Chciałem zobaczyć główny pałac – Gyeongbokgung. Jest to spory kompleks składający się z wielu dziedzińców, pawilonów oraz dwóch mostów (Yeongjegyo oraz Chwihyanggyo).
Został zbudowany w XIVw., jednakże prawie 200 lat później zniszczony podczas najazdu Japończyków. Odbudowany w XIXw i ciągle rekonstruowany.

W stolicy Korei oczywiście znajduje się wieża (Seoul Tower) z której można podziwiać (lub nie) okolicę. Trasa pozwala na spalenie kilku kalorii pieszo, ale trzeba trochę się na gimnastykować z podejściem lub po prostu wjechać kolejką linową 😉

Z kuchni koreańskiej skusiłem się na pikantną zupę oraz rolki z nori i warzywami itp.


W znacznej liczbie sklepów oraz knajp widziałem, że można płacić kartą. Również ww miejscu płaciłem plastykiem – koszt około 30zł. Nie wypłacałem gotówki z bankomatu. Za bilet wstępu do Gyeongbokgung również można zapłacić wirtualnym pieniadzem. Jedyna gotówka, która była mi potrzebna to 500 KRW na kaucję pobieraną przy bilecie na pociąg Seul Express (relacji lotnisko-centrum), która jest zwracana po oddaniu w automacie po podróży. Akurat 1000 KRW (~3zł) miałem na stanie w domu.
Podsumowanie
Nie wiem czemu, ale Seul mi nie przypadł do gustu. Mogę go jeszcze raz odwiedzić aby zobaczyć strefę zdemilitaryzowaną (DMZ) bo informatykowi nie wypada nie ujrzeć na własne oczy fizycznej implementacji ważnej w bezpieczeństwie systemów informatycznych konfiguracji 😉
ps. Są bezpośrednie loty LOT-em z Warszawy do Seulu.
Leave a Reply