Park Narodowy Denali to jedno z najbardziej popularnych miejsc tego typu w USA. Planując pobyt na Alasce nie mogłem pominąć tego miejsca i w drodze do Fairbanks, miałem 2 dni do zagospodarowania.
Transport do Denali
Do Denali można się dostać zarówno autem jak i koleją. Ja wybrałem to drugie. Podróż z Anchorage trwa około 7.5h dlatego jak już wspominałem, podzieliłem wyprawę na dwa etapy i 2 dniowy postój w Talkeetna z której już 3h 20min. do Denali 🙂

Kilka metrów od stacji znajduje się Visitor Center oraz wiele tras pieszych dla osób nie posiadających dużo czasu na Denali.

Przygotowane są trasy, których przebycie wymaga mniej niż godzinę, ale też i takie kilkugodzinne o różnorodnym stopniu trudności.

Nocleg
W samym Denali i okolicach ceny noclegów potrafią być naprawdę wysokie. Udało mi się jednak znaleźć miejscówkę w hostelu Denali Hostel & Cabins z bezpłatnym shuttle do/z Denali Park. Niestety zbyt późno zarezerwowałem nocleg i nie było już dostępnych prywatnych kabin. Pomimo, iż praktycznie tylko spałem w hostelu, to na terenie istnieje możliwość rozpalenia ogniska, wędrówek po okolicy. Hostel znajduje się przy samej głównej drodze, a jednocześnie w lesie.
W okolicach nie ma sygnału GSM. Sieć wifi (dostępna praktycznie na całym terenie) jest jedyną szansą na kontakt ze światem, ale po co?

Dla wielbicieli spania w namiotach, istnieje możliwość rezerwacji prywatnej “kajuty” zbudowanej z materiału 😉
Przy samym hostelu płynie urocza rzeka, ale nie ma w niej ryb! Podobno spowodowane jest to lodowcem gdzie znajduje się jej źródło.

Główne atrakcje w Denali
Zaplanowałem dwie główne atrakcje w Denali i okolicach:
- wizyta w samym Parku Narodowym
- wędkarstwo muchowe 😉
Park Narodowy Denali
Do Parku Narodowego organizowanych jest szereg wycieczek mniej lub bardziej w głąb samego parku. Skorzystałem z Kantishna Experience Tour – całodniowego przejazdu do końca parku gdzie znajduje się Kantishna.

Autobus jest specjalnie przystosowany zarówno do warunków drogowych (większość trasy to nawierzchnia szutrowa) panujących w Parku oraz wyglądania zwierząt – kierowca posiada kamerę z odpwiednim zoomem aby również np. owce wypatrzeć wysoko na skałach. To jedyne dla nich bezpieczne miejsce przed drapieżnikami.
Po drodze miałem możliwość zobaczenia niedźwiedzi grizzly, łosi, calibu.


Na Alaskę koniecznie trzeba wybrać się z dobrym aparatem i obiektywem. Wszystkie zdjęcia robiłem jednak Samsungiem S8.


Tylko odpowiednio doświadczeni kierowcy autobusów poruszają się po trasie. Często szerokość drogi pozwala na przejazd tylko jednego pojazdu i potrzebne są mijanki.

Na samym końcu parku znajduje się miejscowość Kantishna znana z poszukiwaczy złota i pierwszych osadników w Denali.

Do tej pory znajduje się tam dom Fannie Quigley – m.in. poszukiwaczki złota, która przybyła w roku 1906 i mieszkała aż do śmierci – 1944.

Wyprawa wędkarska – muchowa (ang. fly fishing)
Następnego dnia wyprawa wędkarska 1 na 1 – miałem okazję pierwszy raz w życiu łowić metodą muchową. Cały wymagany osprzęt (buty, wędka, przynęty czy transport z/do noclegu itp.) są w cenie wyprawy. Jedynie dodatkowo należy wykupić licencję wędkarską. Miejsce połowu (rzeka) jest dobierana głównie na podstawie okresu ochronnego ryb lub samej pogody. Rano padał deszcz, było chłodno. Nawet myślałem jak odwołać tę wyprawę. Jak się potem okazało, rzeka i miejscówka została tak wybrana, iż pogoda była idealna na wędkowanie. Czyli to co charakteryzuje góry – pogoda tam może się gwałtowanie zmieniać jak i mogą być zupełnie inne warunki pogodowe kilka km dalej.

Oczywiście przewodnik standardowo jest wyposażony przynajmniej w spray przeciwko niedźwiedziom, które lubią potowarzyszyć wędkarzom. Przyznam, że przechodząc krzakami wzdłuż rzeki rozglądałem się bacznie czy nie jesteśmy śledzeni przez miśka 😉

W sierpniu można łowić lipienie! Pierwszy mi spadł bo odruchowo zacząłem zwijać kołowrotek, a w wędkarstwie muchowym ręcznie się ściąga linkę. Dodatkowo wykorzystywane są haczyki bez zadziorowe, więc znacznie utrudnia to łowienie początkującym. Po godzince praktykowania rzutów udało się złowić pierwszego, a potem wiele kolejnych lipieni arktycznych (ang. Arctic Grayling).
Przewodnik znakomicie znał rzekę… wręcz ostatnia miejscówka wyglądała na specjalnie wybraną, aby złowić wiele ryb przed zakończeniem wyprawy. Jedna z ryb, którą złowiłem miała wiele “śladów” po poprzednich hakach innych wędkarzy… może miała stały etat? 😉
Podsumowanie
Park Narodowy Denali to był przedostatni punkt mojego pobytu na Alasce. Mimo, że nie podjąłem rękawicy i nie wybrałem się na żadną dalszą wędrówkę w góry (ang. hiking) to wycieczka do samego Parku oraz nowe doświadczenie z wędkarstwem muchowym były wspaniałym wykorzystaniem 2 dni w krainie Grizzly!
Leave a Reply