Przyszedł czas na opuszczenie Auckland i wyjazd do Taurangi położonej 105 km na wschód od Hamilton i 85 km na północ od Rotorua. Zostałem zaproszony przez znajomych więc, pomimo nieszczególnych atrakcji w tej miejscowości, udaliśmy się w podróż w deszczowy dzień (jak się potem okazało, Auckland zostało mocno poturbowane przez deszcz).
Nowozelandzki McDonald w drodze do Rotorua
Po drodze mały wodospad i pierwsze odwiedziny miejsca, gdzie można było zjeść nowozelandzkiego “Angus” czyli wołowinkę.
Co oferuje miasto Tauranga? Plażę, port oraz górę Maunganui, na którą można wejść no i mało prawdopodobne — tsunami. Nową Zelandię nawiedzają trzęsienia ziemi (np. duże zniszczenia miasta Christchurch).
Następnego dnia ruszyliśmy do Rotorua miejsca słynącego z „zapachu jajkowego” (charakterystyczny zapach siarkowodoru), którego przyczyną są źródła geotermalne wód siarkowych. W mieście są gorące źródła, ale najważniejsze miejsce to Park Narodowy Wai-o-Tapu.
Tereny pierwotnie zamieszkiwane były przez Maorysów. Byli kanibalami, a w wolnej chwili zajmowali się uprawą roślin, hodowlą i rybołówstwem.
Kolejnego dnia podjechaliśmy do Redwoods, Whakarewarewa Forest. Nic szczególnego, kilka drzew ściągniętych za granicy. Jeżeli jest wolny czas to można, w innym wypadku moim zdaniem nie warto. Zdecydowanie poświęcony czas na chodzenie po drzewach mogłem przeznaczyć na spędzenie czasu nad którymś z kilkunastu jezior znajdujących się w Rotorua i okolicach. Na pewno mieszkają tam ciekawe gatunki ryb 😉
Zatrzymaliśmy się na jedną noc w hostelu Funky Green Voyager (skróciliśmy pobyt w Tauranga). Drugi nocleg zarezerwowaliśmy w przez AirBnB. W hostelu jak to bywa, zabawnie i dużo młodzieży 😉
Podsumowanie
Reasumując, moim zdaniem Rotorua to najbardziej interesujące miejsce (Taupo zaraz po nim) na Północnej Wyspie i nie można go pominąć. Nie znajduje się tak daleko od miasta Auckland (około 230 km) i osiągalne autem, autobusem oraz samolotem (Air New Zeland oferuje bezpośrednie loty m.in. z Auckland oraz Wellington).
Leave a Reply