Po sumarycznie około 26-godzinnym lataniu (~ 2h+12h+12h) dotarliśmy do Nowej Zelandii i jej największego miasta, Auckland, położonego w północno-zachodniej części Wyspy Północnej.
Auckland – lotnisko
Po wylądowaniu i odstaniu kilka ładnych minut w kolejce do kontroli granicznej po zezwolenie na wjazd (kilka pytań, czemu i na jak długo do Nowej Zelandii itp., wiza w postaci stempla jest bezpłatna i upoważnia na pobyt 90-dniowy) udaliśmy się po bagaże i jeden z nich był uszkodzony. Reklamacja na lotnisku była skuteczna i dostałem kilka NZD 🙂 W związku z tym, nie musiałem korzystać z ATM w początkowej fazie podróży po Nowej Zelandii.
Bagaże są szczegółowo prześwietlane i nawet przypadkiem jest ciężko przemycić jakąkolwiek zakazaną żywność. Jak się okazało, w jednym naszym bagażu zapodział się mały dżemik (o którym zapomnieliśmy) z Londynu. Na szczęście obyło się bez problemów, bo bagaż należał do uroczej współtowarzyszki 🙂 Na lotnisku zakupiłem kartę SIM (SPARK) z pulą SMS/minutami oraz internetem 1GB (49NZD). Z lotniska udaliśmy się autobusem do naszego zakwaterowania na pierwsze 2 noce zarezerwowane za pomocą portalu AirBnB.
Auckland – odwiedzone atrakcje
Wieczorny spacer, zakupy w „Countdown”. W Nowej Zelandii ceny produktów są wysokie. Kraj zalicza się do jednego z najdroższych na świecie. Trzeba było się zaopatrzyć w mleko od nowozelandzkich krów oraz miód. To produkty “must” na mojej liście.
Następny dzień to odsypianie podróży oraz lekki spacer po okolicach. Port, wieża (Sky Tower czyli wieża obserwacyjna i radiowa; nie wjeżdżaliśmy na szczyt). W mieście trzeba często podchodzić pod górkę. Ewidentnie przypomina wzgórza w San Francisco. Auckland jest położony na terenach wulkanicznych. Już widać wiele wspólnego z Japonią, którą często odwiedzam.
Okolice Auckland – Waitomo
Kolejnego dnia wybraliśmy się na wycieczkę zorganizowaną do Waitomo (ok. 2 godziny drogi od Auckland w jedną stronę). Są tam jaskinie (ang. Waitomo Caves) ze świecącymi owadami (ang. glowworm). We wnętrzu jaskini nie wolno robić zdjęć (jedynie pstryknąłem przy wyjściu z niej). Zapożyczyłem jedną fotografię w celu pokazania “świetlówek”.
Koło Waitomo znajduje się słynny Hobbiton, którym nie byliśmy tym zainteresowani.
Lokalny wódz – reakcja na moją minę Kasa i wejściowki do Waitomo Caves “Exit” z jaskini – stąd wypłynęliśmy łodzią
Po powrocie zmieniliśmy miejscówkę na kolejną noc. VR Auckland City pozwolił poczuć się jak w domu. Był odpowiedni dla 2 par: 2 identyczne sypialnie oraz pokój “telewizyjno-biurkowy”, aneks kuchenny i łazienka. Tydzień w podróży powoli sugerował poszukać miejsca gdzie jest pralka. To był główny powód rezerwacji zakwaterowania z pełnym wyposażeniem w m.in. pralkę.
Po całodniowej wycieczce do Waitomo, szybko się usnęło. Następnego dnia wyjazd do znajomych do Taurangi.
Podsumowanie
Auckland to miasto, w którym warto zatrzymać się do dwóch dni. Pozwoli to nam odpocząć po długiej podróży i przyzwyczaić się innej strefy czasowej. Ewentualnie można potraktować je jako bazę wypadową na okoliczne atrakcje.
Leave a Reply